Konferencje.pl / Artykuły / Inspiracje, czyli 2+2 = 39021 pomysłów na event
Inspiracje, czyli 2+2 = 39021 pomysłów na event
Dlaczego eventy są tak różnorodne, mimo ograniczonych środków wyrazu, rygorów budżetowych i wymogów korporacyjnych CI? Skąd czerpać inspirację na organizację wydarzenia? Odpowiada Jędrek Nykowski, Dyrektor Kreatywny MEA Group.
Odpowiadając na to pytanie, trzeba sobie wyobrazić podstawowy zestaw eventowy: scena, projektor, ekran, a na nim prezentacja. Następnie trzeba dodać osobę bądź osoby – gwiazdę, prelegenta, power speakera, tancerza, laureata. Potem miejsce: zamek, a może jednak przemysłowa hala? Następnie publiczność – od dwóch do dziesiątek tysięcy osób, dorośli, dzieci, rodzice, managerowie, kobiety, mężczyźni?
Co widzicie?
Każdy trochę co innego, ale generalnie jakaś forma zmysłowej przestrzeni pojawia nam się w głowach. Wynika ona głównie z naszych doświadczeń albo branży. Może to koncert, może teatr, a może impreza choinkowa połączona z korporacyjnym przemówieniem dyrektora? Bardzo wiele zależy właśnie od tego, jaki jest temat wydarzenia, jakie są kluczowe elementy briefu i jaki mamy pomysł. Bez idei, pomysłu nic nie uda się wykreować, niezależnie od tego co, jak, gdzie, kiedy, dla kogo (grupa docelowa) i za ile (budżet).
Skąd ten pomysł wziąć, gdy w głowie pustka, a na ramieniu siedzi diabełek i szepcze do ucha, że kończy się czas, i że deadline, iż trzeba iść do szefa i sprzedać nasze „kreatywne objawienie” podczas 15 sekund, w których będzie on skupiony i nas wysłucha. Należy iść na spotkanie z efektem WOW. Tak oto dochodzimy do sedna: do pomysłu i tego, jak na niego wpaść. Dosłownie.
Moja dewiza to truizm: pomysły są wszędzie, trzeba dać się ponieść i wpaść na pomysł. W żadnym razie nie wymyślić go. Zawsze pod ręką, na naszej codziennej drodze są ich tysiące, niezależnie od konfiguracji oraz złożoności tematu. Ale jak to wygląda w praktyce?
W mojej codziennej pracy stosuję jedną prostą zasadę: czerpać ze wszystkich możliwych źródeł w zasięgu wzroku, słuchu, węchu, smaku i dotyku. Ze snów, książek i Internetu. Z nauki, historii, popkultury i szkolnych lektur – kto powiedział, że event oparty na historii Koziołka Matołka (lektura mojej córki w 2. klasie szkoły podstawowej) nie jest idealną metaforą do przekazania pracownikom idei, że zawsze dążymy do celu, bez względu na przeszkody, i że uczmy się na błędach?
Ten z pozoru prosty przykład pokazuje jeszcze jedną właściwość eventu – event to metafora, mikroświat, którego konstrukcję i narrację definiuje brief. Natomiast jego ostateczny kształt to już inna historia, która może tak totalnie, jak i dosłownie być nie z tego świata. Event chłonie wszystko i dodatkowo ma bardzo jasno określone granice: wiadomo, kiedy się zacznie i kiedy skończy, a w związku z tym możemy sobie pozwolić na wiele. Event to patchwork, kolaż, pomieszanie rzeczywistości z wyobraźnią.
Skąd czerpać inspiracje:
Sztuka Architektura Teatr Popkultura Gwiazdy Filmy Teledyski Reklama Literatura
Co warto obserwować:
Pinterest Instagram Vimeo YouTube
Kończąc mój nieco filozoficzny wywód na temat źródeł inspiracji, daję prostą receptę na to skąd je czerpać: warto czasem odkleić się od rzeczywistości i zajrzeć do innych wymiarów.
ilustr. Jędrek Nykowski
Może Cię również zainteresować: Od zera do event managera cz. 1